Przejdź do głównej zawartości

Naznaczeni śmiercią - Veronica Roth

Veronico...


Jednym z podstawowych według mnie minusów w tej książce jest to, że tak bardzo powoli rozkręcasz akcję, że czytelnika może to aż znudzić. Na szczęście, gdzieś w połowie przypomniałaś sobie, że książka musi mieć jakiś koniec i próbowałaś nadrobić wcześniejsze ponad 200 stron. 


Początek nawet daje rade. Poznajemy Akosa oraz jego rodzinę. Przenosisz nas do galaktyki, pokazujesz dwa zwaśnione ze sobą ludy, które muszą dzielić się planetą. Każdy ma swój los, którego nie może zmienić. Są wyrocznie, które sprawują pieczę nad różnymi wersjami przyszłości, a polityka jest dość kontrowersyjna i zagmatwana. Chyba lubisz takie klimaty, Roth.

Posłużyłaś się Akosem jako właśnie takim wprowadzeniem do całej tej historii. Podziały, dary nurtu... Myślałam, że to on gra w tej opowieści pierwsze skrzypce, a Ty, droga Veronico, jednak wybrałaś na główną bohaterkę Cyrę. Księżniczkę spowitą czarnymi wiciami nurtu, które sprawiają ból nie tylko temu kto jej dotknie, ale również jej samej. Dość dramatyczne posunięcie, bo jak się dowiadujemy później, dziewczyna jest sierotą i został jej w galaktyce tylko brat, który traktuje ją co najmniej źle. 

W twojej historii liczą się tylko ludzie posiadający "los", są wartością dla galaktyki. Ciekawa jestem jak bardzo splecione są losy Cyry i Akosa. Dział, rodzina Noaveków... Kurczę, muszę przyznać, że to bardzo intrygujące. Dwójka dzieciaków. Oboje wysoko postawieni. Mówią, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale nie, gdy chodzi o książki.

Veronico, mam jednak pewne wątpliwości co do całości. Niby wszystko byłoby cudne, piękne, ale w pewnym momencie w dość nienaturalny sposób przyśpieszyłaś zacieśnianie się więzi między nasza szczęśliwą dwójeczką. Boli mnie to, bo Cyra od początku twojej historii jest antyspołeczna, nie lubi ludzi i nie chce z nimi spędzać czasu. Do tego woli cierpieć w samotności. Zdaje sobie z tego sprawę, że Akos neutralizuje jej ból, ale nie musi to od razu znaczyć, że są przyjaciółmi do grobowej deski. 

O! I jeszcze to, że już na początku wszystkich parujesz. Veronico, to wcale nie jest konieczne. Możesz czasem pozwolić swoim bohaterom na powolny rozkwit uczucia. 


Słowa Spisane
_________________________________________________________________________________

Tytuł: Naznaczeni Śmiercią
Autor: Veronica Roth
Tłumaczenie: Zuzanna Byczek
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 534

Komentarze

  1. Oooo! Jeszcze nigdy nie czytałam wpisu książkowego w formie listu do autora książki! Genialne! Fantastycznie się to czyta, pomysł jest oryginalny i bardzo trafiony. Świetne :) Lecę przeglądac inne recenzje bo bardzo mnie zaciekawiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogormne zaskoczenie, jeszcze nigdy nic nie czytałam tej autorki. Do jej pierwszej serii w ogole mnie nie ciągnie. "Naznaczeni śmiercią" wydają się zdecydowanie ciekawsi, mimo wad, które wylapalaś. Nienaturalne i za szybkie zaciskanie więzów miedzy bohaterami powinno być karane, odbiera to cała zabawę z czytania.

    Pozdrawiam,
    mariadoeseverything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Takiego czegoś jeszcze nie czytałam... mowa oczywiście o Twojej recenzji :) z humorem, a jednocześnie wszystko jasne. Podoba mi się, zostanę na dłużej :)

    Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny sposób na spisanie recenzji, nigdy nie widziałam i nawet nie pomyślałam o formie listu. Planowałam przeczytać te książkę, uwielbiam autorkę, jednak sama nie wiem. Spadek formy?
    Pozdrawiam// ksiazkiwpiekle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna recenzja. Bardzo lubię autorkę książek czytałam już jej kilka powieści :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałam przeczytać książkę i nawet wypożyczyłam z biblioteki przeczytałam pierwszy rozdział i od razu podziękowałam.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
    https://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/08/przedpremierowa-recenzja-dan-sha-ri.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna recenzja, napisana w postaci listu, pierwszy raz się z takim wpisem spotykam! Pozdrawiam i zostaje na dłużej😊😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny sposób napisana recenzji. Jeszcze nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim. :)
    Pozdrawiam,
    https://justforthedream11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również pierwszy raz się spotkałam z taką formą recenzji, ale naprawdę mi się podoba :-) Co do książki, mi osobiście się pasowała, mimo że dotychczas rzadko sięgałam po fantastykę. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna recenzja!
    Mam nadzieję, że uma mi się przeczytać tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hmm ciekawa zapowiedź książki. Być może po nią sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawie przedstawiłaś recenzję. Forma listu zachęca do dalszego czytania a w efekcie to sięgnięcia po książkę. Niestety, ale gatunek powieści do mnie nie przemawia ...
    Świetny blog!

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałem tą książkę i bardzo mi się spodobała.
    No i przede wszystkim bardzo ciekawa forma recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  14. Książka zupełnie nie dla mnie, gdyż nie interesuje mnie ta tematyka. Sądzę, że mojej koleżance mogłaby się spodobać :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Fantastyczna recenzja, taka inna 💚
    Książki nie czytałem, ale mam zamiar nadrobić 😉
    Pozdrawiam: miedzykropkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ciekawa forma recenzji, z taką w postaci listu do autora jeszcze się nie spotkałam! Książki jeszcze nie czytałam, ale mam ją na mojej liście do przeczytania :)
    https://alexazarzycka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny wpis! Chce takich więcej 😁 Książka czeka na przeczytanie od jakiegoś czasu, ale cały czas mam coś innego do roboty 😅 Pozdrawiam!
    https://wroclawianka-czyta.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  18. Osobiście nie przepadam za książkami z tej tematyki :D Jednak recenzja naprawdę ciekawie napisana - jeszcze nigdzie nie spotkałam się z opinią zawartą w jakby liście do autora! To jest wielki "+" :D <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy nie czytałam książek tej autorki, ale na tę powieść chyba się skuszę.
    Pozdrawiam Booki

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny pomysł z zwracaniem się do autora w recenzji.
    Jeżeli chodzi o samą książkę, to na pewno przeczytam, ale jeszcze nie wiem kiedy :D

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  21. Specyficzny i bardzo ujmujący sposób napisania recenzji. Przyznaję, że chyba zostanę tu na dłużej.

    Pozdrawiam ciepło Sara z www.niesamowity-swiat-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam wrażenie, że tylko wypominasz pani Roth, jak bardzo spaprała całą książkę! :D Naprawdę było aż tak źle? Miałam zamiar po nią sięgnąć, chociaż przez początek zamieszczony przez audiotekę na yt nie potrafiłam przebrnąć, a tu widzę, że jednak nie jest tak fajnie jak wszyscy opisują. Może to tylko moje wrażenie po przeczytaniu twojego "listu"...
    Z drugiej strony, przez sentyment do autorki, chyba i tak po nią sięgnę, przekonam się na własne oczy i sama ocenię :P

    Zapraszam też do mnie: czyczytamtam.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Twoja recenzja w swojej niesamowitej formie w każdym calu jest absolutnie genialna! Nigdy jeszcze nie spotkałam się z recenzją w takiej, a nie innej formie...czyta się to świetnie!
    A do książki jakoś mnie nie ciągnie...seria ,,Niezgodna" była jeszcze do przejścia, ale ta w pewien sposób mnie odpycha, nie wiem czemu. Raczej więc nieprędko po nią sięgnę... :( Pozdrawiam! włóczykijka z imponderabiliów literackich

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czas Żniw - Samantha Shannon

Kochana Samantho! "Czas Żniw" jest jedną z tych książek, w których świat został opracowany bezbłędnie. Z najmniejsza drobiazgowością. Mam nadzieję, że rozumiesz, dlaczego tak pokochałam Paige Mahoney oraz dlaczego nie mogę uwierzyć, że to twój debiut. Ubierasz w swoją wyobraźnię w świetne słowa, naprawdę! Historia Paige może złapać za serce. Mimo, że poznajemy ją jako bezwzględną faworytę okradająca i wykonującą brudną robotę, z czasem poznajemy tą wrażliwą część Mahoney. Dziewiętnastoletnia irlandka - jasnowidzka, która musi ukrywać się przed okrutnym syndykatem. Shannon, to kawał dobrej roboty. Widać, że włożyłaś w to wiele pracy, ale też uczucia! Twoja historia może uczyć woli walki. Nie spodziewałam się tego całego zauroczenia. Nie chciałam go i teraz wiem, że się tak łatwo nie uwolnię. Dziewczyno! Dałaś radę. Bez dwóch zdań jest to książka, którą będę polecać.  Wiesz co mnie zaskoczyło w twojej książce? Cała ta beznamiętność i bezpłciowość Reafitów. Nie ...

Wschodzący księżyc - Keri Arthur

Witaj Keri,  ostatnio myślałam o naszej Riley Janson. O tym jak bardzo polubiłam pierwszy tom oraz o tym, że mogłabym znowu przeczytać tę historię. Niemniej przypomniałam sobie, że polubiłam tylko pierwsze dwa i pół tomu. Wiem, że głupio to brzmi, a jednak... Taka jest brutalna prawda.  Pół wilczyca, pół wampirzyca i do tego brat bliźniak. Departament, praca biurowa, zabójstwa, śledztwa i... sex.  Przy czym ostatnie słowo opisuje całą sagę. Stworzyłaś Riley na niewyżyta seksualnie, stara pannę. Zdefiniowanie jednogłośnie twojego cyklu jest niemożliwe. Masz tu erotyk, fantastykę, elementy science-fiction, thriller i kryminał. Taki miks, który kiedyś mnie uwiódł i spowodował worki pod oczami.  Tematykę wybrałaś oklepaną, pomysł nie do końca, bo Riley jest wilczycą z krwią wampira, czyli mieszanka wybuchowa. Twoje wilkołaki mają tak wielki popęd seksualny... I nie mają granic w zaspokajaniu go, dlatego nie jest to pozycja dla dzieci w wieku 13-14 lat. ...