Przejdź do głównej zawartości

Chemik - Stephanie Meyer

Kochana Stephanie!

Nasza przygoda w "Zmierzchu" i "Intruzie" to zupełnie inna historia. Pokazałaś w tej książce, że nie piszesz tylko fantastykę, a i tak Ci to wychodzi. Chemik to chyba taki thriller, szybko się to czyta. Postacie jednak bardzo hm... płaskie? 

Zacznijmy może od tych miłych rzeczy, Meyer, ok? Na przykład od tego, że sam pomysł jest dość przyjemny dla czytelnika. Alex, bo pod takim imieniem ją poznajemy, ukrywa się od trzech lat. Chcą ją zabić i w ogóle zapowiada się ekscytująco. Nasza Alex ma nawet wymiar. Wie czego chce i się tego trzyma. 

Wprowadziłaś do jej życia zwykłego nauczyciela. No cóż, mówią, że miłość nie wybiera i w tym też przypadku to udowadniasz. Zdecydowanie lubisz jednego dominującego partnera. Tak jak Bella była ciapą, tak tutaj Daniel jest tą uległą stroną. Jest to oczywiście zrozumiałe. On nie wie nic o tym tajnym rządowym życiu. Jednak wciąż nie widzę go obok niej. Jest zbyt przezroczysty, a jak na dorosłego faceta, zachowuje się jak dziecko. Nie lubię tego typu postaci, bo są one bardziej irytujące i psują tą frajdę z czytania. 

Cieszy mnie, Stephanie, że tak dużo dynamiki ma ta książka. Ciągłe zwroty akcji, nowe postacie i nowe elementy układanki, które możemy odkrywać z twoimi bohaterami. Tu odwaliłaś kawał dobrej roboty i nie ukrywam, że chyba przede wszystkim to pomogło mi tak szybko uwinąć się z "Chemikiem". Bardzo podobał mi się dialekt stworzony między Kevinem a Alex. Sprawiłaś, że ich rozmowy były żywsze, ciekawsze i bardziej romantyczne niż te Alex z Danielem. 

Nie żebym narzekała, ale tworzyłaś bardzo oczywiste pary. Może dzięki temu zabiegowi czytałam tę historię z lekkim uśmiechem na twarzy. Gdybym miała ocenić w skali od 1 do 10... No nie wiem, Meyer. Może takie mocne 6/10? Nie zrozum tego opacznie. Dla mnie bomba. Cały zarys i nowe puzzle. Te cztery punkty odbieram za:

1. Daniela
2. Psy - Ty już wiesz o co mi chodzi!
3. Parowanie postaci 
4. Zakończenie

Mam nadzieje, że niedługo znowu spotkamy się w czymś równie wciągającym, ale tym razem bez zbędnych punktów ujemnych. 

Pozdrawiam,
Słowa Spisane 

_________________________________________________________________________________

Tytuł: Chemik
Autor: Stephanie Meyer
Tłumaczenie: Anna Klingofer
Wydawnictwo: Edipresse Polska S.A.
Ilość stron: 568

Komentarze

  1. Uwielbiam tę formę recenzji u Ciebie, każdorazowo poprawia mi humor :) Zdradzisz, co było nie tak z psami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy! :D Czy zdradzę... To się chyba klasyfikuje jako spojler, więc chyba mi nie wypada :/ To po prostu trzeba przeczytać i wtedy wszystko będzie jasne!

      Usuń
    2. Mój romans z p. Meyer się zakończył drastycznie i chyba jednak nie zaryzykuję lektury na razie ;)

      Usuń
    3. Aż boje się pytać czemu ;o Ale kto co lubi, ja tę pozycję polecam, ale nie wciskam na siłę. To po prostu miło odmóżdża ;)

      Usuń
  2. Ze twórczością Stephanie Mayer miałam już styczność. Mam za sobą kilka podejść, niestety te książki, które próbowałam czytać, nie przypadły mi do gustu.
    Po twojej recenzji Chemik nie wydaje być się wcale zły. Kto wie, może niedługo po niego sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nieprzeczytane.pl

Drogie Nieprzeczytane! Zauważyłam Twoje pytanie jakiś czas temu i zdecydowałam, że przybliżę Ci w jaki sposób spędzam lato oraz jak wplatam w to moje ukochane książki. Mam oczywiście nadzieję, że u Ciebie także wszystko dobrze i jesteś zadowolone z ilości książek, które możesz rozsyłać do nowych domów. Jesteś w tym niezawodne, więc jestem spokojna. Wracając do Twojego pytania... Jak czytam? Pewnie nie zaskoczę cię, jeżeli powiem, że wieczorami otulam się kocem i do lektury popijam herbatę? Oczywiście, że nie, przecież tyle razy mówiłam, że kawa nie jest stworzona dla mnie, a Ty masz świetną pamięć. Dodatkowo powiem Ci w sekrecie, że ostatnio najbardziej lubię czytać w pracy... (Nie muszę chyba pisać,żebyś nie mówiło o tym mojemu szefowi?)  Wiem, że dla Ciebie to może być przesada, bo pracuje w księgarni i co za dużo to nie zdrowo, ale to kusi. Oh Nieprzeczytane, nawet nie wiesz jak bardzo! Ostatnio też czytam kilka książek naraz, żeby jak najszybciej nadrobić zaległości

Rudowłosa - Jaye Wells

Jaye, Kochanie! Nasza przygoda w "Rudowłosej" była cudowna! Twoje poczucie humoru, pomysł na fabułę, wykreowanie postaci... Z Tobą nic, tylko konie kraść!  Sabina Kane zdobyła moje serce, chociaż na pierwszy rzut oka, Ona swojego nie posiada. Zimna i bezwzględna. Zabójczyni, bo kimże innym może być jako wyrzutek? Nie ważne, że jej babcia jest szychą wampirów.  Jak ty to wszystko uknułaś, Wells? Pierwszy tom jest naprawdę dobrze napisany. Wprowadzasz czytelnika w swój świat i pożyczasz mu swoje kredki, żeby przypadkiem nie wypadł z rytmu. Zrobiłaś z Sabiny pół wampira, pół maga. Coś nie możliwego i coś haniebnego. Owoc zakazanej miłości. Bolesne rozczarowanie, rzekłabym.  Wprowadzasz element komizmu w postaci Demona! Gighul jest moim ulubieńcem. Żartobliwy, nieetyczny i zadziorny. No po prostu mieszanka wybuchowa, którą uwielbiam, Jaye! Jak dobrze, że się poznałyśmy! Oczywiście ta wiadomość nie miałaby sensu, gdybym nie wypomniała ci jeszcze Adama! O nie,